Urlop kojarzy się z beztroską i kąpielami słonecznymi. Ale wypoczywając na leżaku, łatwo o poparzenia. Aby uniknąć wakacyjnych niespodzianek, trzeba mieć pod ręką… krem do opalania. Półki drogerii uginają się od nadmiaru tego typu produktów i zdaniem personelu, każdy jest idealny i każdy gwarantuje zdrową opaleniznę. Co robić, gdy brak czasu na testowanie poszczególnych preparatów ani przeglądanie forum w Internecie?
Na początek warto dokładnie przeczytać informacje zamieszczone na etykiecie. Jeśli dany krem do opalania, chroni tylko przed promieniami UVA, a nie chroni przed UVB, powinien znaleźć się w koszu. Jest to niezwykle ważne, ponieważ długotrwałe wystawianie skóry na działanie promieni słonecznych, może przyczyniać się do rozwoju nowotworów skóry.
Dobrym pomysłem jest zakup preparatu wodoodpornego, którego warstwa ochronna pozostaje nienaruszona ani w kąpieli w morzu, basenie, jeziorze, ani podczas opalania, czyli wtedy, gdy skóra się poci. W przypadku skóry wrażliwej, wskazane jest stosowanie preparatów bezzapachowych z linii hipoalergicznych.
Aby krem do opalania spełniał swoją rolę w stu procentach, powinien być odpowiednio nakładany.
Oto krótka instrukcja:
- kosmetyk należy nakładać nie później niż pół godziny przed wyjściem bowiem, tyle czasu potrzeba na optymalne wchłonięcie.
- umiar. Odpowiednia ilość kremu do opalania stosowana na całe ciało mieści się w standardowym kieliszku. Nadmiar, wbrew pozorom, nie służy zdrowiu.
- aplikację produktu należy powtarzać, nie rzadziej niż co dwie godziny. Kosmetyk trzeba nałożyć po każdym wyjściu z wody – nawet jeśli jest on wodoodporny.